Moloch

POLSKA PREMIERA

Festiwale: Fantasia

Holandia to jedno z nielicznych państw zachodnioeuropejskich, które nie mają prawie żadnej tradycji kina grozy. Choć ten kraj dał kinomanom Paula Verhoevena i jeden z najbardziej przerażających thrillerów wszech czasów – „Zniknięcie” George’a Sluizera – to na prawdziwy holenderski horror musieliśmy czekać aż do tego roku. Ale było warto.

„Moloch” to pełnokrwisty folk horror łączący w sobie inspiracje holenderskimi legendami i współczesnym kinem grozy spod znaku „Hereditary” i „Reliktu”. Pełnometrażowy debiut Nico van den Brinka opowiada co prawda o zamordowanej przed wiekami kobiecie, która podpisała pakt z diabłem, ale reżyser skupia się przede wszystkim na współczesnych reperkusjach dawnych przesądów. „Moloch” nie jest dzięki temu pustym straszakiem, ale fascynującym, doskonale napisanym studium rodzinnej klątwy, która naznacza swoim piętnem kolejne pokolenia. [Grzegorz Fortuna]